środa, 18 lipca 2012

Pierwsze wrażenia z mentalności angielskiej

Postanowiłam kontynuować moje spostrzeżenia kulturowe na tym blogu. 
Tym razem dotyczą życia w Anglii a mianowicie w Sheffield, czyli w północnej Anglii. 
Dowiedziałam się też, że północna Anglia różni się bardzo mentalnością z południową (czytaj Londyn) ale sądzę, że jest to tak jak w każdym państwie, gdzie ludzi ze stolicy się uważa za ważniaków. 

Moje pierwsze spostrzeżenia na szybko. 

1. Ludzie tutaj są bardzo przepraszający. Przepraszają za wszystko, że nie udało im się czegoś zrobić, nawet za to że kaszlą. Jakie to ciekawe, jakby porównać wolność zachowania w Finlandii gdzie ludzie się w ogóle nie przejmują takimi sprawami i sobie kaszlą i prychają na prawo i lewo a taką Anglię, gdzie czują się winni za to. I tak jadąc z lotniska , mój kierowca za każdym kaszlnięciem przepraszał mnie. Ja będąc trochę podchorwana kaszlałam sobie co nie miara i tak dla odmiany nie przepraszałam. 
Nie wiem ale coś mi się wydaje, że tak samo jest z głośnym ziewaniem.

2. Niektórzy obcy ludzie są niesamowicie otwarci.Po przyjeździe w słoneczny dzionek poszłam się przespacerować do parku. Parę razy zostałam zaczepiona przez mężczyzn, którzy albo się ze mną witali albo pytali co porabiam, jak mi się opala/odpoczywa / siedzi.

3. Zdystansowanie. To powyżej trochę mi  nie gra z totalną odwrotnością w zachowaniu innych Brytyjczyków. Mam takie poczucie, że jak na pierwszy kontakt są oni dość zdystansowani. Co ciekawe nie utrzymują kontaktu wzrokowego ( czyżby podobieństwo do Finów ?) Myślę, że potrzeba trochę czasu aby się oswoili.

4. Ludzie wspierają inicjatywę obywatelską. Objawia się to w różnych formach, zaczynając od znaków  informacyjnych przestrzegających przed złodziejem, coś w stylu "uwaga tutaj działa osiedlowy podgląd złodziei" po informacje na kościele, która znalazłam i wydała mi się komiczna typu : Jeśli zauważycie vana z mężczyznami którzy chcą instalować coś tam gdzieś tam w takich a takich ubraniach to oznacza, że są to złodzieje któzy ostatnio tutaj grasują, dzwońcie! Firma w której pracuje także wspiera różne akcje charytatywne i inne takie. Uważam, że to bardzo pozytywna sprawa i krok w stronę budowania świadomość, że to ludzie mają pomagać ludziom, a nie rząd zabierać kasę i rozdawać ją komu chce.



5. Szacunek do starych rzeczy. Brytyjczycy niczego nie burzą, żadnego starego domu, mają poszanowanie do rzeczy starych zniszczonych tj mebli urządzeń, które my byśmy nazwali raczej ruderami i przeżytkami. To ma swój klimat, dzięki temu mogą pamiętać o przeszłości. I pomimo że dla ludzi taki budynek jest brzydki to państwo zabrania burzenia go. Pomijając już moje skromne spostrzeżenia, że dla mnie większość budynków wygląda jak takie mini zamki zbudowane z czerwonej cegły bądź szaro żółtej. Wiele budynków ma wiktoriańskie okna i dodatkowe frontowe drzwi, które kiedyś miały służyć odbieraniu jakiegoś mleka czy innych rzeczy dostarczanych do domu przez woźnice. Bogatsze posiadłości znajdują się rzeczywiście w takich większych zamkach. Ale jakby nie spojrzeć na budownictwo, to jest ono zróżnicowane. 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz