W Finlandii jest błoga cisza wszędzie. Upajasz się ciszą. Nie słychać samochodów korków, karetek, ruchu , szumu niczego. Nie posiadałam tam telewizora, więc żyłam w jeszcze większej ciszy. W Polsce nie mogę znieść teraz jak telewizor gra dłużej niż 2 godziny, ludzie przy stole gadają... baaa nawet krzyczą. Bo moja rodzinka ma dość donośne głosy. Jestem zmęczona słuchania jakby to Finowie nazwali " plecenia bzdur piąte przez dziesiąte" co my Polacy najczęściej czynimy rozmawiając rozprawiając i powtarzając wszystko 500 razy w 2 milionach różnych wersji. Tak samo tzw. " small talk" u Finów kompletnie nie występuję. Finowie nie rozmawiają o rzeczach niepotrzebnych, poprzez to mogą się czasem wydawać za osoby zimne. Jednak dochodzę do wniosku, że czasem mi to pasuje.
Dzięki Bogu mój fiński kolega podtrzymuje mnie na duchu i stwierdza, że to naturalny proces kiedy się mieszka w obcym kraju. To naturalne, że się wszystkiego na początku nienawidzi i że wszystko irytuje. Łatwiej jest jak się mieszka w kilku krajach, wtedy łatwiej zaakceptować własny kraj. Wspomniał też coś o Odwrotnym szoku kulturowym, czyli jednak istnieje taki proces.
Poszperałam trochę w necie i znalazłam :
Wśród osób przebywających za granicą dominuje przekonanie, że powrót do domu jest końcem wszelkich kłopotów emigranta, ponieważ oznacza powrót do siebie. W rzeczywistości przeżycia osób powracających są znacznie bardziej złożone. Niektóre osoby po powrocie do kraju przeżywają trudności re-adaptacyjne, czyli powrotny szok kulturowy.
Grupami, które doświadczają tego zjawiska są zarówno osoby powracające z emigracji motywowanej ekonomicznie, pracownicy firm, którzy przebywali na długotrwałych kontraktach służbowych w obcym kraju, żołnierze powracający z misji zagranicznych, jak i studenci powracający nawet po 1 lub 2 semestralnym pobycie za granicą w ramach programu Erasmus czy wolontariatu. Wielu powracającym trudno jest na nowo odbudować swój świat i znaleźć sobie w nim miejsce. Bardzo wiele dotychczasowych więzi uległo bowiem zniszczeniu, zaś trudności potęgowane są poprzez brak zrozumienia dla ich trudności i przeżytych doświadczeń zarówno ze strony grupy rodzinno-przyjacielskiej, jak i zawodowej.
Przyczyną trudności w odnalezieniu się po powrocie jest rozczarowanie tym, co spotyka nas w domu. Nie wynika to wyłącznie z rozczarowania relacjami z osobami, które na nas czekały (chociaż najczęściej tak sądzimy), ale ze zmian, jakie zaszły podczas naszego pobytu za granicą, zarówno w nas, jak i w nich. - No pewnie, mam poczucie, że własny dziadek mnie nie poznaje, a z mojego pokoju zrobiono przechowywalnię kwiatów.
Skutkiem jest przeżywanie depresji, kompleksu niższości, niepewności, poczucie izolacji i wyalienowania. To chyba jeszcze tego nie odczułam... Tylko tak trochę mi smutno czasami.
Te informacje zostały zaczerpnięte ze strony :
http://powrotnik.gov.pl/powrotnik/poradnik_psychologiczny/co_oznacza_powrotny_szok_kulturowy
Jeśli ktoś jest zainteresowany bardziej można sobie doczytać tam więcej informacji.
Znalazłam też dość ciekawą i praktyczną stronkę specjalnie przystosowaną dla Erasmusów dotyczącą szoku kulturowego i odwrotnego szoku kulturowego. Jestem niezmiernie szczęśliwa, że tam gdzie najpierw byłam w Finlandii - w Rovaniemi powiedziano nam o "szoku kulturowym" dokładnie objaśniono ze wszelkimi szczegółami na czym to polega i kiedy nadejdzie. Łatwiej zatem było to przetrwać mając świadomość, że to coś naturalnego co prawdopodobnie kiedyś minie i można sobie pomóc. O powrotnym szoku kulturowym dowiaduję się w momencie gdy go doświadczam i znieść to tak jest troszkę niemiło.
Niewiele osób spodziewa się zjawiska analogicznego do pierwotnej adaptacji kulturowej, które można nazwać odwrotnym szokiem kulturowym. Mało kto przygotowuje się na ten specyficzny stres spowodowany m.in. mentalnym idealizowaniem własnego domu (w czasie wyjazdu), zmieniającymi się pod twoją nieobecność realiami krajowymi, czy brakiem zrozumienia ze strony najbliższych.Wszelkie rady jak sobie radzić i reszta do poczytania tu :
http://pl.erasm.us/poradnik-erasmusa/porada/162-Odwrotny_szok_kulturowy
Mam tylko nadzieję, że ta moja powtórna adaptacja się nie dokona, i że jak wrócę do Finlandii z powrotem to nie będę musiała się adaptować ponownie.